Wiem, wiem to nie czas, wydawałoby się na latarenki :D
Tak pomyślą niektórzy,ale presja zrobienia coś dla innych
i czekanie z tym do Bożego Narodzenia,jakoś do mnie nie przemawiała.
Winny jest upływający czas i to takie podświadome ,że mogę nie zdążyć ...
Latarenki robiłam na święta Bożego Narodzenia TU
tak się podobały mojej siostrze że poprosiła mnie o zrobienie dla niej ,jej córki i jeszcze dla naszej mamy.Uważam że taka latarenka dobrze wygląda w każdym miesiącu,jaj blask ociepla wieczory.
Po zaopatrzeniu się w latarenki zrobiłam je w marcu,czym idealnie wpisują się do zabawy u Reni.
No bo jakby nie patrzeć niektórzy z Was pomyślą, że wyrwałam się z nimi jak Filip z konopi,a właśnie takie powiedzenie jest w miesiącu marcu w zabawie u Reni.
W latarenkach wykorzystałam sztuczne gałązki ośnieżone i inne imitujące naturalne konary,
światełka LED ,14 cm aniołki w dużych i malutki w mniejszej latarence,piórka białe...
Aniołki w latarenkach są podobne,różnią się dodatkami,trochę srebra u jednego,
trochę złota i drobnych kamyczków u drugiego,a trzeci miał być biały,bez przeróbek.
Zabezpieczyłam je lakierem
Mojej siostrze się podobały, Teściówce kochanej też,mama moja dopiero dostanie ,a złoty aniołek zamieszkał ze mną,no bo jak tu nie przerobić ,jak się ma okazję :D
Zgłaszam te latarenki do zabawy u Reni,wykorzystując popularne znaczenie tego powiedzenia,idealnie wstrzelam się w temat.
Przepraszam Was, że mało mnie jest u Was,myślę że wiosenny czas zmieni to .
Nadal koncentruję się nad opieką już teraz paliatywną nad moim ukochanym kociątkiem.
Wiecie co na tą chwilę leki działają,stan Agresa się poprawił,na tyle że chcemy ponowić wszystkie badania,bo koteczek jakby zyskał drugą szansę na życie.Opiszę to wszytko na kocim blogu.
A teraz ściskam Was mocno :))) niech Anioły czuwają nad Wami
Chciałam Was zachęcić do przeczytania książek,żeby nie było, że tylko przez miesiąc zrobiłam 4 latarenki. Dużo czytałam,słuchałam również audiobooki ,bo przecież Wielkanoc już tuż tuż i coś należałoby zrobić nowego,a robienie i słuchanie idzie w parze,ale o tym w następnym poście.
Piękna poruszająca autobiografia Anny Przybylskiej,książka napisana już po odejściu Anny,autoryzowana przez rodzinę,zawiera wspomnienia z Jej życia .
Druga to książka której tytuł i okładka,jakoś mnie nie zachęcał.
A tu okazała się miła niespodzianka i znowu sprawdziło się powiedzenie:
" Nie osądzaj książki po okładce..."
Buziaczki ślę :* niech wiosna obudzi w Waszych sercach radość życia :)
Tak pomyślą niektórzy,ale presja zrobienia coś dla innych
i czekanie z tym do Bożego Narodzenia,jakoś do mnie nie przemawiała.
Winny jest upływający czas i to takie podświadome ,że mogę nie zdążyć ...
Latarenki robiłam na święta Bożego Narodzenia TU
tak się podobały mojej siostrze że poprosiła mnie o zrobienie dla niej ,jej córki i jeszcze dla naszej mamy.Uważam że taka latarenka dobrze wygląda w każdym miesiącu,jaj blask ociepla wieczory.
Po zaopatrzeniu się w latarenki zrobiłam je w marcu,czym idealnie wpisują się do zabawy u Reni.
No bo jakby nie patrzeć niektórzy z Was pomyślą, że wyrwałam się z nimi jak Filip z konopi,a właśnie takie powiedzenie jest w miesiącu marcu w zabawie u Reni.
W latarenkach wykorzystałam sztuczne gałązki ośnieżone i inne imitujące naturalne konary,
światełka LED ,14 cm aniołki w dużych i malutki w mniejszej latarence,piórka białe...
Aniołki w latarenkach są podobne,różnią się dodatkami,trochę srebra u jednego,
trochę złota i drobnych kamyczków u drugiego,a trzeci miał być biały,bez przeróbek.
Zabezpieczyłam je lakierem
Mojej siostrze się podobały, Teściówce kochanej też,mama moja dopiero dostanie ,a złoty aniołek zamieszkał ze mną,no bo jak tu nie przerobić ,jak się ma okazję :D
Zgłaszam te latarenki do zabawy u Reni,wykorzystując popularne znaczenie tego powiedzenia,idealnie wstrzelam się w temat.
Przepraszam Was, że mało mnie jest u Was,myślę że wiosenny czas zmieni to .
Nadal koncentruję się nad opieką już teraz paliatywną nad moim ukochanym kociątkiem.
Wiecie co na tą chwilę leki działają,stan Agresa się poprawił,na tyle że chcemy ponowić wszystkie badania,bo koteczek jakby zyskał drugą szansę na życie.Opiszę to wszytko na kocim blogu.
A teraz ściskam Was mocno :))) niech Anioły czuwają nad Wami
Chciałam Was zachęcić do przeczytania książek,żeby nie było, że tylko przez miesiąc zrobiłam 4 latarenki. Dużo czytałam,słuchałam również audiobooki ,bo przecież Wielkanoc już tuż tuż i coś należałoby zrobić nowego,a robienie i słuchanie idzie w parze,ale o tym w następnym poście.
Piękna poruszająca autobiografia Anny Przybylskiej,książka napisana już po odejściu Anny,autoryzowana przez rodzinę,zawiera wspomnienia z Jej życia .
Druga to książka której tytuł i okładka,jakoś mnie nie zachęcał.
A tu okazała się miła niespodzianka i znowu sprawdziło się powiedzenie:
" Nie osądzaj książki po okładce..."
Trafiająca prosto w serca szwedzka obyczajowa saga w stylu retro.
Doris ma 96 lat i mieszka w Sztokholmie. Jej samotną codzienność ożywiają rzadkie wizyty gości, a przede wszystkim cotygodniowe rozmowy przez Skype’a z Jenny, ukochaną wnuczką mieszkającą w Stanach Zjednoczonych.
Kobieta zapełnia pustkę przeglądając zapiski w starym, czerwonym notesie, który przed laty otrzymała od ojca. Przez całe życie zapisywała w nim adresy i numery telefonów ludzi, których znała i kochała. Te zapiski przypominają jej to, jak barwną miała przeszłość – pracowała jako gosposia w Szwecji, była modelką w Paryżu w latach 30., uciekła do Nowego Jorku w przededniu drugiej wojny światowej.
Czy te wspomnienia pomogą wnuczce Doris odkryć sekrety rodzinne? Czy Jenny, która sama miała trudne dzieciństwo, znajdzie w sobie siłę, aby z optymizmem spojrzeć w przyszłość? Jak potoczyły się losy Allana, miłości życia Doris? Czy rzeczywiście w życiu Doris nic się już nie wydarzy? (opis ze strony merlin.pl )
Zachęcam Was do przeczytania,warto,oczywiście książka jest wielowątkowa,a ja takie uwielbiam,bardzo dobrze się ją czyta.To książka o przemijaniu,starości z jej blaskami i cieniami,oraz wspomnienia młodości,co po mnie zostanie,tak sobie pomyślałam gdy skończyłam ostatnią stronę książki ,polecam.
Buziaczki ślę :* niech wiosna obudzi w Waszych sercach radość życia :)
Latarenki dobre są w każdym czasie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Cudne latarenki Małgosiu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Gosieńko, przepiękne i bardzo nastrojowe te latarenki.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno.
Małgosiu latarenki są super- podziwiam wszystkie razem i każdą z osobna:)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tą drugą książką- zapowiada się bardzo ciekawie- dziękuje że ją pokazałaś:)
niestety jest coś nie tak z linkiem w żabce- nie przekierowuje od razu na Twój blog tylko się zawiesza- popraw go, proszę, bo szkoda, żeby inne osoby nie mogły tu trafić
Małgoniu dziękuje, ze pamiętałaś o zabawie i pozdrawiam serdecznie
Małgosiu, latarenki są śliczne!
OdpowiedzUsuńI chociaż w klimacie bożonarodzeniowym, nic nie stoi na przeszkodzie, aby uprzyjemniały wieczory w dowolnym czasie.
Pozdrawiam wiosennie 🌷 🌷 🌷
Masz rację, że latarenki są stosowne i piękne przy każdej okazji i bez okazji też. Sprawiają radość i przecież o to chodzi. Często polecasz to co czytasz. I pomyślałam sobie, czemu tego nie robię? Tzn nie piszę o tym co czytam. Takie moje przemyślenie, bo czy zaraz zacznę to robić, to nie wiem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękne latarenki Małgosiu! Dzięki za polecenie książek, muszę poszukać w bibliotece. Ania Przybylska była taką wyjątkową osobą. Bardzo lubię też prozę autorów skandynawskich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Przepiękne te Twoje latarenki! Jestem nimi zauroczona.
OdpowiedzUsuńAnię czytałam, a drugą zapisałam do przeczytania. Pozdrawiam wiosennie:)
Przecudne te latarenki! Jestem nimi wielce zachwycony! ♥ Pozdrawiam wiosennie! :)
OdpowiedzUsuńWspaniały anielski post :) latarenki są niesamowite :) no i najważniejsze, ze kocię czuje sie lepiej :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne są te latarenki Małgosiu, jeśli o mnie chodzi to mogę je podziwiać przez cały rok :) To znakomity pomysł na nastrojową dekorację.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam serdeczne uściski.
Witaj Gosiu. Twój Filip czyli latarenki są super! Masz rację, że czas szybko biegnie, a my za nim nie nadążamy, przynajmniej tak jest ze mną. Tak więc popieram Twoje bożonarodzeniowe prezenty:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
latarenik sa cudne , a ksiązki zapisuje , choc na Anię czekam w zabawie wedrująca ksiazka
OdpowiedzUsuńŚliczne aniołki w ślicznych latarenkach :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Wam kochani za każde pozostawione słowo,wiele dla mnie znaczą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was najmilej i życzę dużo słonka na każdy dzień :)